4.5 Oskarżenie: "Kościół Księgi Rodzaju II".
Ponieważ Jim szkolił wielu pracowników MMS w różnych krajach afrykańskich, wielokrotnie doświadczał tych samych zagrożeń. Wiele krajów afrykańskich jest niestabilnych politycznie i prawie zawsze po jednej stronie są uzbrojeni rebelianci, a po drugiej siły rządowe. Kimkolwiek są w tej grze dobrzy i źli ludzie, raz po raz on i jego pomocnicy byli postrzegani jako szpiedzy dla rządu lub rebeliantów i grozili śmiercią na muszce. Widział też wówczas, że osoby z legitymacją z międzynarodowych organizacji pomocy religijnej (Czerwony Krzyż, Czerwony Półksiężyc) często były chronione przed takimi podejrzeniami jedynie za pomocą swojej legitymacji. Tak więc założył „Kościół Księgi Rodzaju II” i rozdawał swoim pomocnikom odpowiednie karnety i to działało całkiem dobrze. Ponieważ również darmowa dystrybucja nie zatwierdzonych środków leczniczych może być legalnie karana w wielu krajach, woda sterylizowana za pomocą MMS została przemianowana bez dalszego adorowania na sakrament (jak np. opłatek czy woda święcona) w ramach wolności wyznania, w celu ochrony legalnej dystrybucji i dystrybutora. W międzyczasie, prawie wszyscy zwolennicy jego światowego ruchu MMS podjęli tę ideę i dołączyli do jego „kościoła” bez takich zagrożeń istniejących w ich kraju. Ale to, co wyobrażamy sobie jako kościół w tym kraju, nie jest w żaden sposób dokładne. Nie chodzi o religię, bo każdy może zachować swoje wcześniejsze przekonania. To jest bardziej jak luźny klub ludzi o podobnych poglądach. Jedynym zobowiązaniem do zostania członkiem jest: „Bądź dobry i czyń dobro”. Ty też w tym siedzisz. Nie ma żadnego formalizmu ani biurokratyzacji. Osoby szkolone w MMS mają status „Wielebny”. Po przeszkoleniu lub udzieleniu porady minimalnej liczbie osób z MMS, można zostać „ministrem zdrowia”. Ci, którzy również prowadzą szkolenia lub mają inny wielki wkład w ten ruch, zostają ogłoszeni w skrócie „biskupem”. Tytuły te nie są związane z żadną prawdziwą hierarchią, prawami czy obowiązkami i nie są nawet używane przez większość, jeśli tylko z uśmiechem. Każdy widzi oko w oko i każdy musi sam zdecydować, co robi lub nie robi. Przez te wszystkie lata nigdy nie powiedziano mi nic o tym, co powinienem lub nie powinienem robić, co powiedzieć lub nie powiedzieć. Każdy wnosi wkład, który może lub chce osiągnąć wspólny cel, aby każdy człowiek na tej planecie dowiedział się o możliwościach zdrowotnych za pomocą MMS lub dwutlenku chloru. Następnie pozostawiamy każdemu decyzję, czy i co chce zrobić z tą wiedzą i wspieramy każdego, kto chce wiedzieć więcej. Można też opuścić ten „kościół” w każdej chwili bez żadnych problemów, Jim przywiązuje do tego dużą wagę.
Czy chcesz również wnieść swój wkład, aby ruch ten mógł skutecznie realizować swoje cele? Możesz to zrobić, mówiąc o MMS-ie i rozpowszechniając ten e-book. Oczywiście, darowizny są zawsze mile widziane!